W tym tygodniu sołtys Starego Tomyśla Monika Dębicka ma spotkać się z wiceburmistrz Grażyną Pogonowską w sprawie likwidacji oddziału przedszkolnego w tej miejscowości. Kroki zmierzające do zamknięcia placówki podjęto w ostatnich tygodniach, ale rodzice dzieci podnoszą, że poinformowano ich o tym późno i ich zdanie nie jest brane pod uwagę. Ponadto pomysł poparła większość miejskich radnych, zanim omówiono go z większością rodziców. Bo na jedynym spotkaniu, które w tej sprawie zorganizowano, obecnych było zaledwie sześciu z nich.
W ocenie Moniki Dębickiej sprawa wydaje się przesądzona, a spotkania mogą nie przynieść rezultatów. Sołtys przyznaje, że budynek, w którym mieści się oddział podlegający pod szkołę w Wytomyślu, wymaga nakładów finansowych i wątpliwe jest, by gmina zdecydowała się wyłożyć na ten cel pieniądze. – Inną, problematyczną kwestia jest fakt, że przedszkole funkcjonuje jedynie pięć godzin dziennie, a to dla wielu rodziców utrudnienie – mówi sołtys Starego Tomyśla. W podobnym tonie wypowiada się radny Błażej Lipiecki podkreślając, że gdyby placówka była otwarta dłużej, zainteresowanie nią byłoby większe.
– Czekamy na opinię kuratorium – podsumowuje sołtys Starego Tomyśla wyjaśniając, że przedszkole we wsi było niemal od zawsze i wielką stratą dla miejscowości będzie jego likwidacja.
ŁR
Zdjęcie ilustracyjne.