Na fali strajków przeciw zaostrzeniu prawa aborcyjnego oraz wzmożonej dyskusji o skandalach pedofilskich w Kościele, coraz częściej mówi się o narastającej niechęci do tej instytucji. Czy widać to w szkołach?
– Od początku roku systematycznie przybywa uczniów, którzy rezygnują z udziału w lekcji religii – mówi Adam Polański, wicedyrektor Zespołu Szkół Zawodowych i Licealnych w Nowym Tomyślu. Jeszcze przed wysłaniem uczniów szkół średnich na naukę zdalną z powodu rosnącej liczby zachorowań, po deklarację rezygnacji z lekcji religii zgłaszało się tygodniowo około pięciu osób. Czy ta tendencja będzie się utrzymywać – tego niewiadomo, ale dyrektor Polański zauważa, że uczniowie są już po sakramencie bierzmowania. I jeżeli będą chcieli wziąć ślub kościelny, będą mogli to zrobić.
Wzrost ilości uczniów rezygnujących z religii widzi też Katarzyna Lulkiewicz, dyrektor wolsztyńskiego „ogólniaka”. Podkreśla jednak, że dzieje się tak od początku roku szkolnego, a nie w ostatnich tygodniach. – W ubiegłym roku szkolnym na religię nie chodziło od 5 do 7 proc. uczniów, teraz jest ich około 15 proc. – mówi Katarzyna Lulkiewicz. Dodaje, że nikt nie pyta uczniów, dlaczego rezygnują. To ich osobista sprawa.
Z kolei Jadwiga Łacheta, dyrektor Liceum Ogólnokształcącego w Grodzisku Wielkopolskim informuje że nie ma większej niż w ubiegłych latach ilości uczniów rezygnujących z religii. – Zwykle to kilka osób, tym razem jest podobnie – mówi Jadwiga Łacheta.
W szkole średniej są dwie godziny religii tygodniowo, a ostatnich klasach jedna. W szkole zawodowej religia odbywa się raz w tygodniu.
JP