Strażacy poświęcają prywatny czas na to, by jeździć na akcje i pomagać innym. Dostają za to pieniądze, ale większość z nich i tak przekazuje je na potrzeby jednostek. Bez względu na to ochotnicy niebawem mogą dostawać większe rekompensaty.
Nad uchwałą w tej sprawie pochylą się radni miejscy na najbliższej sesji. Jeżeli uchwała „przejdzie”, druhowie będą otrzymywać 16,50 zł za godzinę akcji. To o 1,50 zł więcej niż dotychczas. Prezes powiatowego zarządu OSP Henryk Żok przyznaje jednak, że do maksymalnej stawki sporo brakuje. Wynosi ona bowiem 30,69 zł. – Naszych gmin na to nie stać – przyznaje Henryk Żok.
Prezes wyjaśnia, że ekwiwalent to rekompensata za poświęcony przez druhów czas na udział w akcjach i pomoc innym, a pieniądze wypłacane są w rozliczeniu kwartalnym. – To, co strażacy z nimi robią, to ich indywidualne decyzje. Ale wiem, że około 90 proc. z nich przekazuje część lub nawet całość na potrzeby jednostki – dodaje Henryk Żok.
JP