Epidemia sprawiła, że nie wszyscy mogli wyspowiadać w kościołach. Dlatego zapytaliśmy proboszcza parafii św. Józefa w Wolsztynie, ks. Piotra Bartkowiaka, czy możliwa jest spowiedź bez wizyty w świątyni. Okazuje się, że władze kościelne zezwoliły na taką formułę rozgrzeszenia.
Najważniejszym jest, jak mówi ks. Bartkowiak, aby zrobić porządny rachunek sumienia, szczerze żałować za grzechy i mieć mocne postanowienie poprawy. A na koniec wypowiedzieć przed Bogiem własne grzechy i poprosić o przebaczenie – to tzw. akt żalu doskonały. Modlitwę wystarczy odmówić w domu, a grzechy zostają odpuszczone, choć … trzeba je później wyznać w konfesjonale. – Przy najbliższej sposobności należy udać się do kościoła i wyspowiadać za czas od ostatniej tradycyjnej spowiedzi – wyjaśnia proboszcz wolsztyńskiej parafii.
RED