– Czy koniom wolno tędy galopować? – pyta wzburzony mieszkaniec gminy Wolsztyn, który jadąc ścieżką rowerową natknął się na odchody konia. – Nie mam nic przeciw zwierzętom, ale ich posiadacze mylą najwyraźniej ścieżkę rowerową z konną – mówi mężczyzna podkreślając, że po pierwsze ścieżka rowerowa jest dla rowerów, a po drugie właściciel rumaka mógł chociaż po nim posprzątać.
Okazuje się, że prawo jasno stanowi, że koń na ścieżce rowerowej pojawić się nie powinien. Mówi o tym asp. sztab Wojciech Adamczyk z wolsztyńskiej policji. Wyjaśnia też, że osoba jadąca wierzchem, a nawet prowadząca konia, jest według przepisów kierowcą. Dodaje, że konno można ewentualnie „przeciąć” ścieżkę rowerową próbując dostać się na pole. Ale i to nie zwalnia właściciela konia z obowiązku, aby po zwierzęciu posprzątać.
JP