Strażakom z wolsztyńskiej jednostki udało się odłowić ptaka z wbitym w łapę wędkarskim ripperem. Jak się okazało, obrażenia nie były groźne, ale z pewnością uciążliwe. Miejsce po haczyku został zdezynfekowane i młody łabędź wrócił na Jezioro Wolsztyńskie.
Złapanie łabędzia nie było proste. Strażacy podjęli dwie próby – wczoraj (7.01.) i dziś. Dzisiejsze podchody trwały prawie dwie godziny, ale cierpliwość się opłaciła. Ratownicy starali się skusić rannego jedzeniem, więc kaczki też są zadowolone.
Asp. Waldemar Wielgosz z KP PSP w Wolsztynie przyznaje, że tego rodzaju akcje są dość rzadkie, a dziś na promenadzie widać było, że strażacy mogą w takich sytuacjach liczyć głównie na własną pomysłowość i spryt, bo brakuje im podstawowego sprzętu, jak wystrzeliwane siatki, żywołapki czy porządne podbieraki. A przecież przydałby się nie tylko tym razem.
EI
fot. EI, JP