Wczoraj prosiliśmy Was o pomoc dla pana Piotra z Tłok, który został pozbawiony opieki lekarskiej w najtrudniejszym momencie swojego życia. 63-latek od dziecka choruje. Jest niepełnosprawny intelektualnie, cierpi na epilepsję i choroby układu krążenia. Między innymi z powodu tych schorzeń i braku wykształcenia, mężczyzna jest długotrwale bezrobotny, ale jak podkreśla – ma ubezpieczenie.
Niedawno pan Piotr przeszedł także udar mózgu. Trafił do szpitala w Zielonej Górze, gdzie otrzymał pomoc, ale po wypisaniu go ze szpitala okazało się, że w przychodni, w której dotąd się leczył, nie ma jego dokumentacji medycznej, a rejestratorka poinformowała nas, że mężczyzna nie jest ich pacjentem. Z lekarzem, który według pana Piotra był jego lekarzem rodzinnym, nie udało nam się skontaktować. Całą historię znajdziecie w dzisiejszym wydaniu tygodnika Na Temat.
Lekarka prowadząca leczenie pana Piotra w Zielonej górze wypisała mu receptę na leki, które musi przyjmować do końca życia. Sprawdziliśmy to w aptece. Leki z recepty wystarczą tylko na dwa tygodnie. Bez lekarza nie ma recepty, a bez recepty nie ma leków. Poprosiliśmy więc Was o pomoc i o to, byście przekazali panu Piotrowi niezbędne leki, jeśli macie je w domach, a już ich nie potrzebujecie. Odzew był natychmiastowy. Udostępniliście nasz apel już blisko 300 razy.
Pierwsze leki dla pana Piotra przyjechały do nas od pani Violetty z Nowej Soli. Dziękujemy! A jednocześnie prosimy o więcej. To, co i tak trafi do aptecznych pojemników na leki do utylizacji, może uratować zdrowie i życie. Być może ktoś ma w domu niepotrzebne już: Beto 100 ZK 95 mg lub Metocard 100 mg, Depakine Chrono 500 mg, Polpril, tabletki – 2,5 mg lub Tritace 2,5 mg czy Polprazol, kapsułki – 20 mg i mógłby je odstąpić potrzebującemu.
EI