Trenerski wychowanek Lecha Poznań odszedł do Legii Warszawa. W przeszłości Przemysław Małecki grał w piłkę choćby w Polonii Nowy Tomyśl, ale teraz chce pomagać mistrzom Polski w obronie tytułu.
Przemysław Małecki przez całą karierę był związany z Wielkopolską. W niedzielę miał odwiedzić swój region po świeżo dokonanym transferze. Wszystko za sprawą przenosin do Legii Warszawa, w której został asystentem Czesława Michniewicza, nowego trenera mistrzów Polski. Małecki to 37-letni trener, który uznawany jest za szkoleniowca z dużym potencjałem. Przez długi czas pracował w akademii Lecha Poznań, gdzie ostatnio pełnił rolę asystenta Rafała Ulatowskiego w drugoligowych rezerwach. Wcześniej był też związany z Zagłębiem Lubin, a przede wszystkim z Polskim Związkiem Piłki Nożnej. Tam zajmował się reprezentacją do lat 17. Był też członkiem sztabu kadry młodzieżowej.
Trenerami bardzo często zostają piłkarze i tak było w przypadku Małeckiego, który pierwsze kroki stawiał w Amice Wronki. W 2004 roku odszedł do Warty Poznań, a potem występował także w Sparcie Oborniki. Od sezonu 2006/2007 zdecydował się na grę w Polonii Nowy Tomyśl. W jej barwach występował przez trzy lata. Najwyżej dotarł do trzeciej ligi. W barwach biało-czerwonych rozegrał wtedy 25 meczów, w których strzelił sześć goli. Na boisku przebywał przez 2148 minut. Drużyna spisywała się wtedy solidnie i w grupie kujawsko-pomorsko-wielkopolskiej zajęła ósme miejsce. Do wyższej klasy rozgrywkowej awansowała wówczas Olimpia Grudziądz. Polonia przetrwała jeszcze trzy lata i klub został rozwiązany, ale Małecki na to nie czekał. Po dobrym sezonie wrócił do Wronek i do końca kariery reprezentował miejscowych Błękitnych.
Małecki po zakończeniu przygody z piłką, został trenerem juniorów. Przez ostatnie lata szkoleniowiec rozwijał się, a obecnie jest na kursie pozwalającym uzyskać licencję UEFA PRO. Dzięki niej, 37-latek będzie mógł prowadzić drużyny w PKO Ekstraklasie. Na razie trener z Poznania zdecydował się na „zdradę”. Transfery z Lecha do Legii nigdy nie były dobrze przyjmowane. Z wieloma obraźliwymi hasłami musieli mierzyć się ci, którzy w ostatnich latach zmieniali Wielkopolskę na stolicę. Takie historie dotyczyły Bartosza Bereszyńskiego, Krystiana Bielika czy Kaspera Hamalainena. Wszyscy musieli sobie radzić ze złością fanów „Kolejorza”.
W przypadku Małeckiego trudno spodziewać się takich reperkusji, bo był tylko drugim trenerem w rezerwach. Jak sam podkreślał, „jest trenerskim wychowankiem Lecha”, przez całe życie był związany z klubem. Nie ma jednak wątpliwości, że sporą rolę odegrała szansa pracy w ekstraklasie, ale też wyższe pobory. W Poznaniu szkoleniowiec zarabiał około dziesięciu tysięcy złotych. Legia ma mu płacić nawet trzy razy więcej. Małecki wszedł w skład nowego sztabu szkoleniowego Legii. Wszystko za sprawą Michniewicza, który w przeszłości zdobył Puchar Polski prowadząc Lecha. Były trener „Kolejorza” zastąpił na stanowisku zwolnionego Aleksandara Vukovicia. Razem z nim pracę rozpoczął inny asystent, Kamil Potrykus.
Legia wraz z Michniewiczem i Małeckim miała w niedzielę zagrać w Grodzisku Wielkopolskim z Wartą Poznań. Spotkanie nie doszło jednak do skutku przez zakażenia koronawirusem w ekipie „Zielonych”. Mecz został przełożony na 3 listopada.
PK
FOTO: Marcin Szymczyk/Legia.Net