Od kilku dni część osób informuje nas, że dzierżawca wolsztyńskiego pałacu – firma Grace Enterprise, zamierza wypowiedzieć umowę, którą zawarła z ratuszem w ubiegłym roku na 25 lat.
Przypomnijmy, że w obiekcie sporo już zrobiono. Zerwano tapety, podłogi i stare elementy wyposażenia. Połączono stare łazienki na drugim i trzecim piętrze, zakończono prace w strefie SPA, a w piwnicach zburzono ściany działowe. Wykonano także prace przygotowawcze w salach barowych. Wszystko to pochłonęło ponad 370 tys. zł, a do tego trzeba dodać 65 tys. zł na remont i wyposażenie kawiarenki w parku.
W ostatnim czasie pojawiły się jednak dwa problemy związane z przebudową pałacu. Obiekt nie jest bowiem wyposażony w system przeciwpożarowy, a bez niego nie można przejść do kolejnego etapu prac. Wystąpił też problem z wodami gruntowymi lub deszczowymi, które pojawiły się w pałacowych piwnicach oraz na parterze.
Burmistrz Wojciech Lis i jego zastępca Tomasz Spiralski już przed kilkoma tygodniami zapewniali, że gmina weźmie na siebie przygotowanie i założenie systemu instalacji przeciwpożarowej. Burmistrzowie podkreślali też, że w przypadku zawilgocenia pałacu, niezbędne będą ekspertyzy. – To także będzie nasze zadanie, nie możemy bowiem oddać budynku w stanie, który uniemożliwi rozpoczęcie właściwej przebudowy – podkreślał Wojciech Lis.
Dziś komentuje on informacje, które pojawiają się od kilku dni, a dotyczą potencjalnego wypowiedzenia umowy przez dzierżawcę. – Dostałem już kilka pytań w tej sprawie. Zaprzeczam, nic takiego nie ma miejsca. Cały czas prowadzimy z dzierżawcą rozmowy, a ostatnia z nich dotyczy czynszu za kawiarenkę. Firma chciałaby, byśmy go obniżyli. Rozmawiamy – mówi nam burmistrz Wojciech Lis.
ŁR
