Wczoraj czworo turystów chciało odwiedzić nowotomyskie zoo, ale nie mieli przy sobie wystarczającej kwoty w bilonie, aby zapłacić za bilety. – Mieliśmy gotówkę, ale nie było możliwości rozmienienia jej na miejscu – wyjaśnia nam pani Ela, która razem z mężem i dziećmi miała zamiar obejrzeć zwierzęta. Dodaje, że kartą również nie można było zapłacić i skończyło się tak, że dwójka dzieci poszła oglądać ogród, a ona, razem z mężem, zostali przed bramą. – Nie spotkałam się jeszcze z tym, aby w takich miejscach nie można było płacić kartą. Teraz wiele osób preferuje taki sposób płatności, zwłaszcza, że zaleca się unikania gotówki ze względu na koronawirusa – mówi nam pani Ela.
Jak dowiedzieliśmy się od Emilii Brychcy, dyrektor Parku Miejskiego w Nowym Tomyślu, powód jest prozaiczny. – Nie mamy pieniędzy na wymianę biletomatu. Kilkukrotnie zwracaliśmy się z prośbą o wsparcie do Urzędu Miejskiego, ale nie przyznano nam na to środków – wyjaśnia Emilia Brychcy. Zaznacza, że koszt nowego urządzenia, dzięki któremu można by płacić kartą, to kilkadziesiąt tysięcy złotych. Przyznaje, że trudno dziś powiedzieć, kiedy nowy biletomat stanie przed wejściem do zoo. Na pewno trudno się spodziewać, że nastąpi to w tym roku. Co gorsza, obecnie nie ma także możliwości rozmienienia pieniędzy, co jeszcze nie dawno było możliwe. Teraz, jak mówi dyrektor, nie jest, co ma związek z koronawirusem.
ŁR
