NewsWOLSZTYN

Przez epidemię Parowozownia traci miliony. “Musimy oszczędzać, tylko tak przetrwamy najbliższe miesiące”2 min na czytanie

0

Tegoroczny budżet Parowozowni zaplanowany był na poziomie siedmiu milionów złotych, a zostało niespełna pięć. – Mam wielką nadzieję, że wytrzymamy ten rok – mówi Wojciech Marszałkiewicz, szef wolsztyńskiej Parowozowni. Przyznaje, że dotacje nie najlepiej wyglądają. – Tylko burmistrz i marszałek terminowo przekazują pieniądze – zwraca uwagę dyrektor. To w sumie da, w ciągu całego roku, 1 mln 600 tys. zł – Ale podstawą są jednak nasze wypracowane przychody, a tu też nie jest najlepiej. Nie mamy żadnej turystyki, z której były naprawdę duże pieniądze, nie było Parady Parowozów. W sumie z własnych przychodów Parowozownia straciła ok. 1 mln zł – wyjaśnia.

Problemy z Cargo to już legenda. W ubiegłym roku spółka miała przekazać Parowozowni 600 tys. zł., w swoim budżecie zapisała jednak tylko 450 tys., a nie przekazała nic. Dlatego Wojciech Marszałkiewicz nie wierzy, że dostanie w tym roku dotację z Cargo. Każdy z czterech współwłaścicieli miał przelać na konto Parowozowni 800 tys. zł, co dałoby 3 mln 200 tys., ale wyłamał się powiat wolsztyński, który zmniejszył swoją część o połowę. Zresztą już podczas głosowania rady ekonomicznej starosta był przeciwny dotacjom w tej wysokości. Z tego, co uchwaliła rada powiatu się jednak wywiązywał – do pandemii. W styczniu i lutym pieniądze w miesięcznych transzach wpłynęły na konto Parowozowni – razem nieco ponad 65 tys zł. W marcu już nie… – W rozmowie telefonicznej powiat oświadczył, że więcej nie zapłaci i nie zapłacił. Mamy maj… – mówi Wojciech Marszałkiewicz – Ale nie mam o to pretensji i nie zamierzam się niczego domagać, bo rozumiem, że w obecnej sytuacji są ważniejsze potrzeby, jak chociażby utrzymanie szpitala. Na razie daję sobie radę bez tej części dotacji, a może po półroczu coś się poprawi. Powiem nawet, że teraz wstyd by się było dopominać o tę dotację – przyznaje. 

O PKP Cargo Marszałkiewicz mówi wprost, że się wypięło i nie odpowiada nawet na korespondencję. Ani z Parowozowni, ani od marszałka województwa. – Nie liczę, że dostanę te pieniądze, Cargo od dawna jest w dołku, a teraz traci dodatkowo na przewozach. Ledwo przędą – tłumaczy dyrektor. To oznacza, że Parowozownia traci kolejne ponad 1 mln 100 tys. zł. Marszałkiewicz tłumaczy, że dotacje zawsze przeznaczone były na grubsze naprawy, jak naprawa rewizyjna, która zawsze jest największym kosztem. To olbrzymie pieniądze, więc wszystkie prace zlecone związane z naprawą rewizyjną zostały wstrzymane. Wykonujemy je sami, żeby było taniej, a parowóz muszę mieć czynny – mówi dyrektor. – Dzięki tym oszczędnościom Parowozownia może przetrwać najbliższe miesiące. – Kiedyś planowałem na cały bieżący rok i następny, ale teraz nie wybiegam do przodu dalej niż na trzy miesiące – puentuje Wojciech Marszałkiewicz. 

EI

Podziel się informacją ...

Zobacz inne

Więcej w News