EXTRANews

Adam Żuczkowski: Lubię połazić i poprzyglądać się światu. To on niesie inspiracje3 min na czytanie

0

Uniwersytet Trzeciego wieku oraz Biblioteka Publiczna Miasta i Gminy Wolsztyn po raz kolejny zorganizowali wieczór autorski. Tym razem gościem był Adam Żuczkowski – polonista, wieloletni dyrektor szkoły w Kębłowie, poeta, scenarzysta i reżyser teatralny. 

– Moja rodzina pochodzi z Kresów Wschodnich, z terenów dzisiejszej Ukrainy. Rodzice przyjechali do Wielkopolski i tu się urodziłem, ale już gdy miałem dwa lata przeprowadziliśmy się do Zielonej Góry i tam spędziłem dzieciństwo i lata pierwszej młodości – wspomina Adam Żuczkowski. Zielona Góra pozostała miastem sentymentalnych podróży i pojawiała się w jego wierszach, które zresztą zostały nagrodzone w tamtejszym konkursie literackim poezji o Zielonej Górze właśnie. Nagród było zresztą więcej. Nie tylko literackich, ale też teatralnych, bo teatr to druga z wielkich pasji poety. Jedną z pierwszych zdobył jeszcze w czasach studenckich na UAM z założonym wraz z Kazimierzem Grochmalskim, Studenckim Teatrem Maya. 

– Do Wolsztyna przyjechałem w 1976 roku i mieszkam tu już chyba tak długo, że jestem traktowany na równi z rodowitymi mieszkańcami. Z tym miastem od pokoleń związana jest rodzina mojej żony. Jej pradziadkowie, Silscy, przyjechali tu po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1919 roku. Wcześniej mieszkali w Nadrenii, gdzie dorobili się majątku prowadząc masarnię. Pozwoliło im to kupić tutaj kamienicę, w której dziś mieści się szkoła muzyczna, a wtedy – już przeszło sto lat temu, był hotel Victoria – opowiada Adam Żuczkowski. – Dziadek żony – Stanisław Likowski, który walczył w powstaniu i tak trafił do Wolsztyna, właśnie w hotelu poznał jej babcię Florentynę Silską. Ożenił się z nią i osiadł tutaj prowadząc drogerię – wspomina z najwyraźniej nie odstępującą poetów magią.

O sobie mówi skromnie, że lubi połazić i poprzyglądać się światu, który sam niesie inspiracje. – Trzeba je tylko przelać na papier – podkreśla. – Kiedyś podczas takiego spaceru zobaczyłem książki pozostawione przez kogoś przy śmietniku. Wiatr przewracał ich strony… I tak powstały „Ikary” – wspomina. Jego wiesze są odzwierciedleniem życia. Jeden z pierwszych spisanych świadomie, z potrzeby uzewnętrznienia kłębiących się emocji i bólu. Nie miał tytułu. Powstał jeszcze w liceum, po śmieci bardzo bliskiej poecie babci. Inne są efektem myśli – natrętnych, dręczących, które chcą się wyrwać, bo tylko tak, nazywając to, co nienazwanym będąc pragnie imienia, można się od nich uwolnić, podzielić się nimi, dać własne życie. Tak na przestrzeni lat powstało dziewięć tomików poezji, m.in. „Pisane na piasku”, „A w ustach węzeł słów” czy „Kresy minionego teraz”, a także pierwsza antologia poezji wolsztyńskiej pod redakcją Adama Żuczkowskiego „Przebudzenie”, w które poczesne miejsce znalazły utwory młodych lokalnych poetów oraz „Wolsztyńscy poeci papieżowi”, która ukazał się po śmierci Jana Pawła II.

Czasem aż trudno pogodzić się z upływem czasu, ale to już 10 lat, jak powstał cieszący się niesłabnącą popularnością wolsztyński teatr Fokus. Jego założycielem jest nie kto inny, jak właśnie Adam Żuczkowski, będący także autorem scenariuszy i reżyserem gromadzących pełną widownię sztuk. Jego dziełem są m. in. dwa scenariusze przedstawień z korczakowskim przesłaniem dla młodych widzów. Pierwszy oparty jest na życiu i tekstach Janusza Korczaka. Drugi zaś, to adaptacja „Małego księcia” Antoine᾿a de Saint-Exupéry᾿ego. Ostatnio przygotował scenariusz musicalu na podstawie „Wielkiego Testamentu” Francois Villona. – To jednak wymaga dużej pomocy ze strony Wolsztyńskiego Domu Kultury i dyrektora Jarosława Świrszcza – podkreśla autor i nie wyklucza obsadzenia w głównej roli Janusza Mrozkowiaka. – Wiem, że gra na gitarze., Trzeba go jednak jeszcze przetestować wokalnie – żartuje.

EI

Podziel się informacją ...

Zobacz inne

Więcej w EXTRA