EXTRANews

Słowiańska joga w środku lasu. W czym pomagają ćwiczenia, do których zachęca Marta?3 min na czytanie

0

Marta Suchocka wcześniej pracowała w korporacji, ale jej największą pasją było jeździectwo. Razem z mężem dużo czasu poświęcali koniom i to one stały się powodem przeprowadzki na wieś. – Od wielu lat o tym marzyliśmy. A miejsce trochę wybrało nas samo, bo dom należał wcześniej do rodziców koleżanki. W czasach studenckich jeździliśmy tu na imprezy. Już wówczas nas urzekł – opowiada Marta, która zamieszkała w Woli Jabłońskiej. Zaznacza, że obecnie wielką satysfakcję dają jej ćwiczenia z gimnastyki słowiańskiej, które prowadzi. 

Bliskość natury i poszukiwanie harmonii zaprowadziła Martę na zajęcia słowiańskiej gimnastyki dla kobiet. Widząc jej dobroczynny wpływ na różne swoje dolegliwości postanowiła sama zostać instruktorką, by móc pomagać innym kobietom. Bo są to zajęcia wyłącznie dla kobiet. – To słowiańska joga. Chociaż nie jest tak statyczna, jest zdecydowanie wolniejsza od aerobiku. W gimnastyce jest ruch, ale powolny, jak w Tai chi, zwykle jedno ćwiczenie wykonuje się w ciągu 1-2 oddechów. To ćwiczenia rozciągające i rozluźniające ciało. W sumie ćwiczeń jest dwadzieścia siedem, a na pojedynczych zajęciach zawsze wykonujemy siedem, specjalnie wyliczonych na dany dzień – wyjaśnia Marta. Jak podkreśla, to gimnastyka kobieca, bo skupia się na kobiecym ciele, piersiach i hormonach. Daje sprawniejsze ciało, niweluje bóle pleców, zwiększę ruchomość bioder i otwiera klatkę piersiową. Jest szczególnie przydatna dla pań dużo czasu spędzających przed komputerem czy telefonem. – Ćwiczenia usuwają gromadzone latami napięcia. Przynoszą ulgę w bolesnych miesiączkach i pomagają kobietom w menopauzie. Ale rozluźniają też barki, klatkę piersiową czy biodra – tłumaczy instruktorka. 

Ale w ćwiczeniach nie tylko o ćwiczenia chodzi. Jak przekonuje Marta, to przede wszystkim spotkania kobiet, bo czasami kubek herbaty i rozmowa są ważniejsze niż same zajęcia. – Z jednej strony słowiańskość nie jest tu jakaś superważna, bo to głównie geneza ćwiczeń, ich historia. Z drugiej jednak słowiańskość i powrót do naszych pogańskich korzeni jest z ciekawością odkrywane przez wiele osób. Panie trafiają do mnie głównie dzięki poczcie pantoflowej – wyjaśnia instruktorka i tłumaczy również, że o gimnastyce słowiańskiej wiadomo więcej dzięki pracy białoruskiego wykładowcy Giennadija Adamowicza, który przed laty prowadził badania. Od wiejskich kobiet dowiedział się wówczas o ćwiczeniach znanych jako „Stojąca woda”. Sięgały one korzeniami do kultury przodków i były związane z tradycją dawnych Słowian. Badacz ustalił, że gimnastyka była narzędziem mocy, ale i symbolem więzi między kobietami. Przekazując sobie zdrowotne rytuały i wiedzę o ziołach kobiety dbały o swoje zdrowie. To dzięki temu w ciężkich czasach mogła przetrwać rodzina i całe rody. Dlatego, jak wskazuje Marta Suchocka, słowiańska joga daje poczucie, że robi się wiele dobrego. 

AS

Podziel się informacją ...

Zobacz inne

Więcej w EXTRA