Czytelnik informuje, że dawno jest po zmianie czasu na zimowy, ale na zegarze na wolsztyńskim dworcu wciąż jest lato. Może i ma to jakieś plusy, ale pewnie nie dla podróżnych, którzy jednak od czasu do czasu na niego zerkają. – I sprawdzają czy jeszcze jest czas na kawkę, czy już trzeba iść na peron. Sam spoglądam – mówi pan Krzysztof.
Naczelnik wydziału inwestycji w ratuszu – Grzegorz Wysocki potwierdza, że takie sygnały dotarły także do niego. Mechanicznie z zegarem wszystko jest w porządku, ale musiał zaszwankować system elektroniczny. Resetowanie go nie pomogło – wyjaśnia najprościej, jak tylko można. – Zegar jest na gwarancji. Usterkę zgłosiliśmy producentowi i jeszcze w tym tygodniu ktoś ma się tym zająć. A że jutro święto, to zostaje piątek – dodaje.
Grzegorz Wysocki poinformował także, że udało się odnaleźć przyczynę zacinania się dworcowej windy. Od uruchomienia biur na pietrze, czyli od kilku miesięcy dźwig kilka razy odmówił posłuszeństwa. – Raz na pewno były to dzieci, które skakały w środku – przyznaje urzędnik, ale senator Libicki, który utknął w windzie podczas otwarcia na pewno nie skakał. Okazało się że winny był wadliwy element układu hydraulicznego windy.
– To tak rzadka usterka, że nawet producent był zdziwiony i dlatego też tak trudno było ustalić, co zawodzi – podkreśla Grzegorz Wysocki. Po wymianie wadliwego elementu winda ma chodzić jak złoto.
EI