Ponad 2 mln 136 tys. zł. Tyle Przedsiębiorstwu Usługowemu Zakładowi Gospodarki Mieszkaniowej w Nowym Tomyślu SP. z o.o. są winni lokatorzy mieszkań komunalnych, którzy nie płacą czynszu. Jak tłumaczy prezes PU ZGM Zofia Matuszczak, zadłużenie rosło od 2007 roku, by w 2019 osiągnąć kwotę przekraczającą wspomniane 2 mln zł. – Dlatego rozpoczęliśmy mediacje z lokatorami, z których część zaczęła regulować należności – mówi prezes Zakładu.
Zarządzająca 438 lokalami komunalnymi i socjalnymi gminna spółka w 2020 roku osiągnęła najwyższy wskaźnik ściągalności zaległości, którzy wyniósł 96 proc. Nie oznacza to jednak, że znacząco spadło zadłużenie lokatorów. W ocenie Zofii Matuszczak powinno ono jednak systematycznie maleć. Tylko przed rokiem, w wyniku mediacji, zawarto bowiem ugody z 23 rodzinami na kwotę 237 tys. zł, a w tym roku wartość ugód wyniosła już 181 tys. zł. W efekcie do końca sierpnia tego roku na konto PU ZGM wpłynęło ponad 101 tys. zł zaległych płatności.
Zdaniem szefowej PU ZGM mediacje stanowią tańsze i szybsze rozwiązanie problemu zadłużenia. Po pierwsze nie wymagają występowania na drogę sądową, po drugie pozwalają na wysłuchanie drugiej strony w spokojnej atmosferze. I danie jej szansy na wyjście z impasu. Ponadto, jak wskazuje Zofia Matuszczak, gmina nie ma obecnie dokąd eksmitować zadłużonych lokatorów, ale ta kwestia ma być niebawem rozwiązana.
Wyjściem naprzeciw zadłużonym lokatorom jest też decyzja radnych miejskich z ubiegłego roku, którzy zaakceptowali pomysł, by umarzać im długi. Zofia Matuszczak wyjaśnia, że ci lokatorzy, którzy zdecydują się zdać mieszkanie lub spłacić 30 proc. zadłużenia w ciągu 6 miesięcy, mogą liczyć na anulowanie reszty długu. Z kolei tym, którzy zobowiążą się do spłaty 40 proc. długu w ciągu roku, PU ZGM anuluje 60 proc. zaległości. Jednak na takie rozwiązania niewielu się decyduje.
ŁR
