Leśnicy, ekolodzy i policjanci co roku apelują do kierowców, by w sezonie jesiennym zachowali ostrożność na drogach przecinających lasy i pola. To okres, kiedy dochodzi do mnóstwa kolizji i wypadków z udziałem dzikich zwierząt, których efektem najczęściej są śmierć zwierzęcia i poważne uszkodzenia samochodu.
Potrącenie zwierzęcia najlepiej i najbezpieczniej jest zgłosić odpowiednim służbom, bo po pierwsze ciało na drodze stanowi zagrożenie dla innych kierowców, a po drugie – trzeba je uprzątnąć zarówno z drogi, jak i z pobocza.
W dzień informacja taka powinna trafić do zarządcy drogi, ale z ustaleniem właściciela – zwłaszcza, gdy jesteśmy przejazdem, bywa problem. Najprościej więc poinformować policję, która dysponuje wszelkimi informacjami niezbędnymi do rozwiązania problemu. Jeśli nie oczekujemy od mundurowych dokumentu dla ubezpieczyciela auta, możemy to zrobić anonimowo. Nie należy się także obawiać informowania o leżącym na drodze martwym zwierzęciu, jeśli jesteśmy tylko przypadkowymi „znalazcami”.
Specjaliści odradzają samodzielne usuwanie ciała z jezdni. Podstawowy problem to fakt, że zwierzę może być w szoku i wyglądać na martwe, ale gdy zostanie poruszone i ponownie poczuje zagrożenie, może zaatakować. Drugą kwestią są choroby, które może przenosić.
Przed brawurową jazdą z takimi skutkami przestrzegają także ubezpieczyciele, bo jeśli zarządca drogi oznaczył ją, jako potencjalną trasę migracji zwierzyny – a zarządcy robią to nawet wówczas, gdy prawdopodobieństwo wyjścia zwierzęcia na drogę jest niewielkie, wtedy nici z odszkodowania, a tylko w ostatnim tygodniu kierowcy zabili już kilka zwierząt. Jak dotąd to głównie sarny, ale dziś w nocy lub nad ranem (29.09.) na DW 305 za Wieleniem ktoś zabił dwa młode dziki.
Kozioł (samiec sarny) waży do 35 kg, ale wśród zwierzyny migrującej o tej porze roku są także jelenie, a to już nie są żarty. Dorosła samica waży ok. 250 kg. Byk może ważyć nawet ok. 400 kg, a jego głowa uzbrojona jest w potężne i bardzo niebezpieczne poroże, którego długość może przekroczyć 1,5 m.
Migracje odbywają się na ogół w nocy i nad ranem, dlatego właśnie wtedy trzeba zachować szczególną ostrożność. Nierzadko przemieszczają się całe chmary czy watahy zwierząt, więc jedno, które czmychnie przed maską może być tylko zapowiedzią.
EI