Pierwsze zgłoszenie w sprawie bociana z gniazda w Rudnikach (gm. Opalenica) strażacy dostali na początku sierpnia. Mieszkańcy zauważyli, że noga jednego z młodych zaplątała się w maseczkę ochronną. – Prawdopodobnie do gniazda przyniósł ją jeden z dorosłych ptaków – mówi mł. kpt. Marcin Kozica z nowotomyskiej straży pożarnej.
Próby schwytania ptaka skończyły się niepowodzeniem. Za pierwszym razem, kiedy strażacki podnośnik był w połowie wysokości słupa, na którym znajduje się gniazdo, bociany po prostu odleciały. – Liczyliśmy na to, że sam się uwolni lub sznurek na tyle zaplącze się w gnieździe, że nie będzie mógł odlecieć, a my bezpiecznie go złapiemy – mówi Marcin Kozica, ale i taki scenariusz się jak dotąd nie ziścił. Dzisiaj (19.08.) strażacy podjęli kolejną próbę i też nic nie wskórali. Wiadomo jednak, że przynajmniej na razie maska nie utrudnia ptakowi latania i zdobywania pożywienia.
– Konsultowaliśmy się w tej sprawie z powiatowym lekarzem weterynarii i z nowotomyskim zoo, ale nie wiele mogli nam pomóc. Pożyczyli nam jedynie siatkę do łapania ptaków – mówi Kozica. Rozwiązaniem nie jest uśpienie ptaka, bo zastosowany specyfik nie zadziała od razu. – Jeśli bocian będzie akurat w powietrzu możemy zrobić więcej szkody niż pożytku. O dalszych krokach rozmawiamy z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska w Poznaniu – dodaje.
JP
Foto: OSP Opalenica.