W niedzielę (1.08.) nowotomyską parafię pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa obejmie ks. Krzysztof Ratajczak, dotychczasowy proboszcz parafii pw. Wszystkich Świętych w Otorowie. Wcześniej związany z parafiami w Poznaniu, a także w Gostyniu i Kościanie. – Nowe parafia to nowe zadania, nowe wyzwania. Na pewno jest większa niż ta, w której jest obecnie – mówił nam w kwietniu ks. Krzysztof Ratajczak. Przyznawał, że jednym z zadań w Nowym Tomyślu będzie dokończenie remontu świątyni. – Sądzę, że z Bożą pomocą damy radę – podkreślał z uśmiechem.
Z parafią w Nowym Tomyślu żegna się tymczasem ks. Tomasz Sobolewski, który był w niej gospodarzem przez dziesięć lat. Duchowny w piśmie parafialnym „Jego Serce” wspomina pierwsze tygodnie pobytu w Nowym Tomyślu, a także pierwsze plany, jakie miał, kiedy do Nowego Tomyśla przyjechał.
Kiedy dziesięć lat temu, 2 lipca 2011 roku obejmowałem parafię pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa, Nowy Tomyśl kojarzył mi się przede wszystkim z bardzo dobrymi smażonymi serami. Oprócz tego pamiętałem, że będąc w Buku wikariuszem, uczyłem w filii Zespołu Szkół Zawodowych i Licealnych w Nowym Tomyślu. W związku z tym, że przed przyjściem do Nowego Tomyśla, przez 5 lat, posługiwałem w parafii pw. św. Alberta w Wojnowicach, w powiecie nowotomyskim, jakieś wiadomości lokalne były mi znane, m. in. że zespół piłkarski grał w I lidze, i że miasto miało sekcję sportu zapaśniczego i ciężarowego. „Na dzień dobry” dowiedziałem się, że parafia przeżywa 30. lecie powstania. Miałem w ręku Album na 20. lecie i pomysł, żeby jeszcze w jakiś sposób uczcić to wydarzenie, przez uroczystą Mszę św. z kapłani pracującymi przez te lata. W głowie jednak miałem myśli, że za dziesięć lat, kiedy będzie 40. lecie zrobimy coś większego i do tego przygotujemy się solidnie.
Proboszcz Sobolewski pisze na łamach „Jego serca”, że już w pierwszym roku posługi postanowił organizować Letnie Koncerty Organowe, które przerodziły się w coroczne wydarzenie. Opowiada, że występowali znakomici artyści, prawie z całego świata. I podkreśla, że owe koncerty wymuszały rokroczne sprawdzanie stanu technicznego instrumentu, dzięki czemu wiadomo, że jest on w bardzo dobrym stanie, mimo stałego remontu w kościele.
Duchowny podkreśla ponadto, że ważne były dla niego wsie. – Od samego początku miałem świadomość, że parafię tworzą oprócz miasta, także trzy wioski. I chciałem, żeby działania duszpasterskie, na ile to możliwe, były także „u Nich”. I tak jeździliśmy na wioski na Różaniec, Drogę Krzyżową a także na Majowe. Oprócz Nabożeństw, w które jak najszerzej włączaliśmy parafian, odbywały się przy tych okazjach Agapy – spotkania przy kawie i cieście. Dzięki temu mogliśmy być bliżej spraw mieszkańców tych wiosek – zaznacza ks. Tomasz Sobolewski.
Proboszcz wskazuje, że szczytowym wydarzeniem były Precesje Fatimskie w 2017 roku, które zgromadziły wielu parafian i były świadectwem wiary i miłości do Kościoła. Zwraca też uwagę na album jubileuszowy, wydany z okazji 40.lecia parafii. I wyjaśnia, że rok następnego jubileuszu wiąże się ze zmianą proboszcza. A zmiany placówek kapłanów są codziennością. – Zdarzają się oczywiście kapłani pracujący 20 – 30 lat (chociażby poprzedni proboszczowie nowotomyscy), ale po Soborze Watykańskim II rotacja także proboszczów jest coraz większa. Tutaj trzeba wiedzieć, że przy zmianie proboszcza na inną placówkę proboszczowską, wymagana jest zgoda samego zainteresowanego – tłumaczy ks. Sobolewski. – Wchodząc w kapłaństwo postanowiłem sobie, że przy proponowanych nowych placówkach, czy funkcjach w diecezji będę posłuszny biskupowi. I na razie temu jestem wierny. Odchodząc z każdej parafii, mogłem powiedzieć, że zostawiłem w niej „trochę swojego serca” i „trochę swojego życia”. Także w Nowym Tomyślu starałem się być wierny, przede wszystkim regułom ustanowionym przez Kościół. I dziękuję Bogu, że to mi się udało! – podkreśla na koniec ks. Tomasz Sobolewski.
ŁR