NewsWOLSZTYN

„Dziadki” – tak inicjatorów powstania rady seniorów nazwał jeden z radnych2 min na czytanie

0

O utworzenie gremium zabiegają m.in. osoby związane w przeszłości z lokalnym samorządem, jak były burmistrz Jan Koziołek, parlamentarzysta i radny powiatowy Stanisław Piosik, radca prawny urzędu miejskiego Aleksander Adamczak czy przedsiębiorca i członek zarządu Powiatowego Zrzeszenia Usług i Handlu – Jerzy Łabonarski. – Wniosek w tej sprawie złożyliśmy dokładnie rok temu – podkreślają inicjatorzy i dodają, że to, że przygotowanie uchwały zajęło tyle czasu jest wręcz zdumiewające. – Komuś chyba bardzo zależało na tym, byśmy się zniechęcili – mówi Jan Koziołek. I choć część radnych w to nie wierzy, to nie jest to nieprawdopodobne. – Albo żebyśmy nie doczekali – śmieje się Jerzy Łabonarski.

Zdaniem części radnych miejskich, rada seniorów nie ma żadnej mocy sprawczej, ani bezpośredniego wpływu na decyzje rady miejskiej czy burmistrza. Takie postawienie sprawy sugeruje, że miałaby zostać powołana dla samego faktu powołania, a jej działalność byłaby fikcją. Jeden z radnych użył nawet w rozmowie określenia „dziadki”, a to nie tylko nie najlepiej świadczy o nim samym, ale też nie wróży dobrze przyszłej współpracy.

Tymczasem rada seniorów jest z założenia ciałem konsultacyjnym i doradczym, co oznacza, że ma prawo opiniować, ale i rekomendować działania na rzecz lokalnej społeczności. I to wybiórczo – wyłącznie w kwestiach dotyczących osób starszych, bo jak podkreślał już Stanisław Piosik, senior jest przede wszystkim mieszkańcem i dotyczy go wszystko, co dzieje się w mieście i gminie.

Inicjatorzy wolsztyńskiej rady seniorów krytykują obecną sytuację w gminie. Podkreślają m.in. utratę kontaktu z mieszkańcami i ich rzeczywistymi potrzebami, zatracenie idei samorządności, brak długofalowej strategii i transparentności działania władz, a także zaniedbania i brak wizji rozwoju turystycznych walorów gminy.

EI

Podziel się informacją ...

Zobacz inne

Więcej w News