Tego jeszcze u nas nie było. Pierwsza w Wolsztynie meksykańska kuchnia wkrótce będzie otwarta. Anna Duber i Piotr Hold do tej pory specjałami częstowali swoich znajomych i rodzinę. Teraz dań ich autorstwa będzie mogło spróbować całe miasto. Zwłaszcza, że wszystko będą robić sami.
Choć lokal nie jest jeszcze gotowy, przy wejściu wisi już szyld. – Wielu ludzi nas pyta, czy nie boimy się otwierać lokalu w pandemii. Mówią, że jesteśmy odważni. Myślę, że to idealny moment na otwarcie street foodu, bo taka będzie nasza knajpa. Nie mamy miejsca na dużo stolików – mówi pani Ania. Podkreśla, że gdyby pojawiły się kolejne obostrzenia ograniczające funkcjonowanie do dań na wynos, będą przygotowani. – Uważam, że ludzie są już spragnieni powrotu do tzw. normalności. Każdy chciałby wyjść z domu i zrobić coś inaczej, albo spróbować czegoś innego – mówi pani Ania i zaznacza, że chcą wyjść naprzeciw takim potrzebom. – Nie chcieliśmy już czekać z otwarciem – mówią zgodnie Ania i Piotr.
Kuchnia meksykańska opiera się głównie na kukurydzy i roślinach strączkowych – około 20 różnych gatunkach fasoli i różnych odmianach papryki chilli. Dla Ani i Piotra ważne są przyprawy i cały czas testują najlepsze rozwiązania. W ich menu znają się takie klasyczne potrawy jak np. burrito. Część dań będzie też pochodzić z kuchni amerykańskiej. Spróbować będzie można żeberek BBQ i skrzydełek na ostro. Coś dla siebie znajdą też fani łakoci.
– Kuchnia meksykańska fascynuje nas od dawna. Założenie takiej restauracji było było naszym marzeniem od lat. Aż rok szukaliśmy odpowiedniego lokalu w Wolsztynie. Chcieliśmy uruchomić lokal w naszym mieście – mówi pani Ania. Dostrzegają, że dostęp do potrzebnych im produktów jest dziś dużo łatwiejszy niż kilkanaście lat temu. – Jednej rzeczy nie udało nam się znaleźć – meksykańskiej lemoniady. Będziemy ją zamawiać przez internet prosto z kraju, gdzie na każdym rogu widać sombrero – mówi pan Piotr.
JP
