Sołtysi, którzy tradycyjnie przygotowują na wsiach miejsca święcenia pokarmów, mają wątpliwości, ale nie ma żadnych złudzeń co do tego, że przepisy sanitarne będą łamane – jak nie przez sołtysów, to przez proboszczów.
Zdecydowana większość proboszczów podała szczegółowe informacje, zapraszając mieszkańców na konkretne godziny w wyznaczone miejsca. Zrobił to także proboszcz parafii pw. św. Józefa, ale proboszcz wolsztyńskiej fary podał dla wsi wchodzących w skład parafii tylko godziny.
– O 10 w Niałku, o 10.30 w Powodowie i o 11 w Chorzeminie – mówi Paweł Kopciuch, sołtys Niałka Wielkiego. – Nie wiadomo, jak ksiądz chce to zrobić. Zawsze organizowaliśmy to w świetlicy, ale teraz mogę tam wpuścić naraz tylko trzy osoby – podkreśla, że rozmawiał z policją o organizacji uroczystości na świeżym powietrzu, ale usłyszał, że to będzie nielegalne zgromadzenie i jeśli jakiś życzliwy doniesie, zostanie ukarany.
– Jestem wówczas organizatorem i otrzymuję mandat od 500 zł do 5 tys. zł i jeśli go przyjmę to sprawa jest kierowana do sanepidu, a tam kara to już od 5 tys. do 30 tys. zł. Gdybym natomiast nie przyjął mandatu, to zajmie się mną sąd – podkreśla Kopciuch. – Nikt z duchowieństwa do mnie w tej sprawie nie zadzwonił, żeby coś ustalić, więc ja nie będę się narażał – dodaje. W małych wsiach jest łatwiej. Jeden z sołtysów, tak jak przed rokiem, zbierze koszyczki od parafian, zaniesie do kościoła i tam ksiądz poświęci je zgodnie z tradycją.
Podczas ostatniej sesji rady miejskiej (31.03.) temat poruszył radny Marcin Klessa, który podkreślił, że choć święcenie na wolnym powietrzu dopuszcza rozporządzenie ministra zdrowia, to policja i sanepid ostrzegają, że będą karać uczestników i organizatorów. – W myśl rozporządzenia zgromadzenia powyżej pięciu osób są zabronione. I tu pytanie do burmistrza, jako w pewnym sensie zwierzchnika sołtysów: Co by Pan zrobił? Jak sołtysi mają się odnieść do tego problemu? – mówił Marcin Klessa.
– Według mnie sołtys nie jest organizatorem. Nie może i nie powinien być – stwierdził Wojciech Lis. A jak podkreślił przewodniczący rady – Jarosław Adamczak, jeśli jakiś sołtys się tego podejmie, to zrobi to dobrowolnie i na własną odpowiedzialność, a cała dyskusja jest nie na miejscu.
EI