Pan Jerzy z Wolsztyna pytał już burmistrza i w gazowni, ale zawsze słyszy, że wszystko jest w porządku. – Moim zdaniem gaz ziemny ma za niską kaloryczność, ale brakuje mi już pomysłów, jak to sprawdzić i udowodnić – mówi wolsztynianin.
Pan Jerzy podkreśla, że kaloryczność gazu ziemnego jest ok. trzy razy mniejsza niż propanu-butanu z butli gazowej, ale zrobił prosty eksperyment. W aluminiowym, małym czajniczku postawił do zagotowania litr wody na kuchence turystycznej podłączonej do butli. Czas gotowania to 3 minuty. W tym samym czajniczku litr wody postawił gotować na kuchence podłączonej do sieci gazowej. Woda zawrzała po kwadransie. – A powinna po ok. 9 minutach – przypomina.
Będziemy pytać i może rozwikłamy tę zagadkę? Co wy na to?