NewsNOWY TOMYŚL

Oszczędności? Nie w Kuślinie. Radni podwyższyli sobie diety, dołożyli też szefowi rady3 min na czytanie

0

Radni w Kuślinie na dzisiejszej sesji głosowali nad dwiema uchwałami dotyczącymi podwyżek. Jedna była związana z dietą dla przewodniczącego rady, druga z dietą radnych. W obydwu przypadkach radni większością głosów opowiedzieli się za podwyższeniem diet. Nie zważając na sprzeciw skarbnika Artura Giersberga i sprzeciw wójta Mieczysława Skrzypczaka. Argumenty o trudnej sytuacji gminy związanej m.in. z pandemią, większości radnych nie przekonały. 

Projekty obydwu uchwał złożył Jacek Basiński. W uzasadnieniu pierwszej, dotyczącej przewodniczącego, napisał, że jego dieta nie odpowiada dzisiejszym realiom społeczno – gospodarczym ze względu na blisko dziesięcioletni okres jej obowiązywania. – Należy mieć na uwadze, że dieta radnego, w tym radnego który pełni funkcję przewodniczącego, ma stanowić ekwiwalent utraconych korzyści, jakich radny, także przewodniczący, nie uzyskuje w związku z pełnieniem mandatu – wskazał Jacek Basiński. Dodał, że szeroki zakres obowiązków szefa rady usprawiedliwia wzrost diety z 1 tys. 100 zł do 1 tys. 300 zł. Podobnie radny Basiński uzasadnił drugą z uchwał, dotyczącą radnych. Podkreślając dodatkowo, że diety nie tylko odbiegają od realiów, ale… odbiegają od nich radykalnie.

Pomysłodawca podwyżek zaproponował, by wiceprzewodniczący rady otrzymywał 600 zł miesięcznie, przewodniczący komisji 550 zł, a pozostali 500 zł miesięcznie. Odpowiadając skarbnikowi, który wyrażał sprzeciw wobec podwyżek tłumaczył natomiast, że sami urzędnicy w ciągu ostatnich 10 lat mieli podwyższane pensje o 40 proc., co oprotestował wójt Mieczysław Skrzypczak podkreślając, że to nieprawda. W odpowiedzi oberwał od radnego Basińskiego, który stwierdził, że wójt nie potrafi zarządzać gminą, a kiedy głosowano nad jego wynagrodzeniem chciał, by było wyższe. 

Podwyżkom sprzeciwiał się nie tylko wójt, który już przed sesją mówił nam, że nie jest to dobry moment, ale i skarbnik Artur Giersberg. – Do tej pory była taka mowa między radnymi, że nie przychodzą tu dla pieniędzy. Mało tego, sam prezes Kaczyński powiedział, że do samorządu nie idzie się dla kasy. Przez trzy ostatnie kadencje nie było podwyżek. A ten czas, który mamy obecnie, jest nieciekawy – mówił Artur Giersberg. Wspominał ponadto o obostrzeniach i obniżkach wynagrodzeń w wielu firmach i zaznaczał, że w urzędzie nie było dotychczas tak znaczących podwyżek, jakie dla radnych zaproponował Jacek Basiński. Skarbnik podkreślał, że stawki są blisko maksymalnych i odpowiadał na argumentację radnego, który twierdził, że w innych gminach są podobne do tych, które proponuje. – Sąsiednie gminy są lepiej sytuowane niż gmina Kuślin, która dochodów z podatków nie będzie miała takich, jak Lwówek. Tam działają firmy, jest przepompownia gazu. Dlatego uważam, że uchwalanie sobie tak wysokiej podwyżki w tym okresie, jaki mamy, to zagranie niepolityczne – podkreślał skarbnik Giersberg. 

To wszystko nie przekonało jednak radnych. W przypadku uchwały dotyczącej zwiększenia diety przewodniczącemu dziewięciu było za, czterech przeciw, a jeden się wstrzymał. W przypadku uchwały dotyczącej podwyżek dla pozostałych radnych – ośmiu było za, czterech przeciw, a dwóch wstrzymało się od głosu. Tym samym Kuślin na same diety wyda w tym roku ponad 100 tys. zł, na co wskazał Artur Giersberg. 

ŁR

Podziel się informacją ...

Zobacz inne

Więcej w News