Pani Elżbieta z osiedla przy ulicy Kusocińskiego w Wolsztynie jest klientką firmy od wielu lat. Za internet i telewizjęna dwa odbiorniki płaci miesięcznie 109 zł. Przez kilka tygodni męczyła się z awarią dekodera.
– W drugim telewizorze nie działało kilka kanałów. Na innych był słaby obraz. Nie dało się tego oglądać – mówi pani Elżbieta. Próbowała dzwonić na infolinię, ale automat informował ją, że jest 27 w kolejce. – To ponad godzina czekania. Ile to może kosztować? – pyta pani Elżbieta, która odłożyła słuchawkę. Seniorka nie posługuje się sprawnie internetem, ale z pomocą przyjaciół wysłała do firmy mejla. W odpowiedzi dostała szczegółowe wskazówki, co należy zrobić z dekoderem. – Mąż przeszedł wszystkie kroki, ale nic to nie dało – bezradnie rozkłada ręce. Z braku pomysłów na lepsze rozwiązanie postanowiła wysłać do firmy list. Firma w końcu zareagowała i dekoder udało się wymienić. – Ale dlaczego to aż tyle trwa? – pyta wolsztynianka.
W połowie ubiegłego roku do redakcji zgłosiło się kilka osób, które miały problem z płaceniem rachunków. Mimo że opłaty uiszczali na to samo konto co zwykle, firma przysyłała monity. Jak informowała nas wtedy Karolina Pawlik, rzecznik prasowa Inei, zmienili numery kont bankowych. Deklarowała, że zlecili innej firmie wysłanie listów z indywidualnymi numerami kont bankowych. Wielu klientów twierdziło jednak, że listy nie dotarły. Nie mogli przelaćpieniędzy na konto, bo po zmianach każdy miał swoje. Zwłaszcza seniorzy nie mogli skontaktować się z firmą. Próbowali dzwonić na infolinię, ale uzyskanie połączenia już wtedy było trudne. Siedzibę Inea w Wolsztynie zlikwidowano. Po kilku miesiącach wydawało się, że problem został rozwiązany, ale zgłosiła się kolejna osoba.
Pani Maria płaci rachunki raz na pół roku. Na początku stycznia wpłaciła ok. 300 zł na konto firmy. – Termin płatności minął 15, a kilka dni później dostałam esemesa z wiadomością, że nie odnotowali wpłaty – mówi pani Maria. O liście z nowymi danymi nic nie wie. – Przez godzinę próbowałam się dodzwonić na ich infolinię, aż w końcu ktoś odebrał – opowiada pani Maria. Zdobyła numer konta, ale gdy poprosiła o przysłanie tradycyjnego listu, konsultant się rozłączył. Złożyła reklamację na poczcie. Spotkała tam innego klienta Inea w takiej samej sytuacji jak ona. Oboje czekają na wycofanie przelewu. Rachunki nadal są nie zapłacony. – To brak szacunku dla klienta – mówi pani Maria.
JP