NakręconeSercePomocyNews

Zbiórka nakrętek dla Sebastiana trwa. Pomóżmy, bo sytuacja rodziny jest bardzo trudna2 min na czytanie

0

Rafał Szajek, ojciec 15-letniego Sebastiana, od kilku lat zbiera nakrętki. Pomagali mu uczniowie w szkołach w Wolsztynie, Ruchocicach, Rakoniewicach, Grodzisku, Opalenicy, Buku, Stęszewie, Poznaniu oraz mieszkańcy Dakowów Mokrych.

– Kilka lat temu zbierałem rocznie od pięciu do nawet dziesięciu ton. Potem zbierających i potrzebujących pomocy było co raz więcej i trudno o tak duże ilości. Zostało nam już tylko kilka szkół – mówi pan Rafał. Próbował też zbierać m.in. folie rolniczą i plastik. Obecnie to już się nie opłaca. Przepisy się zmieniły i rolnicy muszą zapłacić za odbiór i zutylizowanie folii. – Zostały nam tylko nakrętki – mówi pan Rafał.

Pojemnik w kształcie serduszka w Dakowach Mokrych przy figurze św. Józefa ustawiła gmina Opalenica, która również przyłączyła się do naszej akcji Nakręcone Serce Pomocy. Pan Rafał odebrał już kluczyk do serduszka i z niecierpliwością czeka aż będzie mógł po raz pierwszy je opróżnić. I w ten sposób pomóc synowi.

Sebastian urodził się jako wcześniak, choć ciąża przebiegała prawidłowo. Podczas badania po porodzie okazało się, że ma wylew krwi do mózgu. Lekarze zdiagnozowali uszkodzenie układu nerwowego. W efekcie nastolatek ma problemy z mową, nie chodzi i niedowidzi. Może wstać, ale nie jest wstanie zrobić kilku kroków. Rodzice podkreślają jednak, że mają kontakt ze swoim dzieckiem.

Normalnie Sebastian jeździ do szkoły specjalnej w Sielinku, gdzie ma opiekę i rehabilitację. Niestety z powodu pandemii już drugi raz w tym roku zajęcia są zawieszone. Sebastian jest jedynakiem i opiekują się nim rodzice. Robią co w ich mocy, żeby pomóc dziecku, ale koszty rehabilitacji stanowczo przekraczają ich możliwości finansowe. 

Mama utrzymuje się z zasiłku Tata kilka lat temu miał poważny wypadek samochodowy. – Nie z mojej winy – mówi pan Rafał. Pół roku spędził w szpitalu, 12 tygodni był w śpiączce. Od 10. lat walczy z chorobą, która uniemożliwia mu pójście do pracy. Utrzymuje się z renty. Tymczasem koszt godziny rehabilitacji to ok. 100 zł, a dwutygodniowy turnus to nawet 6 tys. zł. – Dlatego liczy się dla nas każdy grosz ze zbiórki nakrętek i innej pomocy – mówi pan Rafał. 

Podkreśla, że początkowo mieli z żoną nadzieję, że będzie lepiej. Teraz cieszą się, że sytuacja jest stabilna, a stan chłopca się nie pogarsza. Do tego potrzebna jest jednak rehabilitacja. – Zawsze powtarzam, że głowa do góry, jutro będzie lepiej! – mówi optymistycznie pan Rafał. 

Rodzinie Sebastiana można też pomóc przekazując 1 proc. podatku. W rozliczeniu podatku trzeba wpisać numer KRS 0000037904, z dopiskiem: cel szczegółowy 5362 Szajek Sebastian.

JP

Podziel się informacją ...

Zobacz inne