Dziś dzień Wszystkich Świętych. Inny niż te w ubiegłych latach. Ze względu na pandemię, tradycyjnych mszy świętych na cmentarzach nie będzie. Nie odbędą się też czuwania przy grobach, bo cmentarze zostały zamknięte. Mimo sytuacji w kraju warto jednak wiedzieć, że dzisiejsze święto, to święto radosne.
Jak mówi ks. Grzegorz Walachowski, proboszcz parafii pw. Najświętszej Maryi Panny Nieustającej Pomocy w Nowym Tomyślu, dzisiejsze święto to dzień zmarłych uznanych za świętych, błogosławionych oraz wszystkich, którzy dostąpili zbawienia i są już w niebie. Dlatego, wbrew pozorom, to święto radosne. Ks. Walachowski, podobnie jak inni duchowni, zachęca do udziału w niedzielnych mszach świętych. Czy to w kościele, czy w domu, dzięki transmisjom. Chodzi oczywiście o to, by w świątyniach nie spotykało się w jednym czasie zbyt wiele osób.
Jak wyjaśnia proboszcz, wszystkich zmarłych wspominamy 2 listopada w Dzień Zaduszny. Modlimy się szczególnie za tych, którzy są w czyśćcu. Oznacza to, że miejsce w niebie „mają pewne”, ale najpierw muszą odpokutować za grzechy popełnione w trakcie ziemskiego życia. Możemy im w tym pomóc uzyskując dla nich odpust zupełny, czyli całkowite darowanie kar. Do tej pory można go było uzyskać od 1 do 8 listopada. W dobie pandemii biskup wydał jednak specjalny dekret przedłużając tę możliwość na cały listopad.
Jak uzyskać odpust? Tego dnia trzeba być bez jakiegokolwiek nieodpuszczonego grzechu, czyli w stanie łaski uświęcającej. Należy też przyjąć komunię świętą oraz odwiedzić cmentarz i pomodlić się za dusze zmarłych. – Jeżeli modlimy się za kogoś, a jest on już w niebie, to odpust nie przepada. Przechodzi wówczas na inną duszę – wyjaśnia ks. Grzegorz Walachowski.
JP